Przy ul. Mickiewicza w pobliżu dworca PKS stoi ładny drewniany domek. Kiedyś, w latach mojego dzieciństwa był tam żłobek.
W połowie lat 50. ub. w. chodziłam do tego żłobka. Kierownikiem był Piotr Baran, dziećmi opiekowały się siostry służebniczki. Tato, który codziennie odprowadzał mnie do żłobka, zawiązywał mi dużą kokardę. Byłam podobno bardzo grzecznym, zdyscyplinowanym i samodzielnym dzieckiem, sama się ubierałam, sznurowałam buty, a zakonnice bardzo mnie chwaliły - tak wspominała moja mama.
Mieszkała w tym uroczym domku, jeszcze przed wojną nauczycielka Stefania Czechowiczowa. Po jej śmierci (zmarła 16 kwietnia 1938) dom z ogrodem, wówczas przy ul. Klasztornej otrzymały w spadku siostry zakonne, jednak wojna uniemożliwiła całkowite przejęcie dóbr po pani Stefanii.
Po wojnie początkowo w tym domu mieszkali jacyś lokatorzy, a od 11 lipca 1947 r. otwarty został Żłobek dla małych dzieci, w którym siostry objęły obowiązki i pracowały do roku 1960.
Na podstawie decyzji Miejskiej Rady Narodowej z dn. 29 września 1949 roku Aleksander Wyleżyński przekazał kierowanie żłobkiem dziennym Piotrowi Baranowi.
Żłobek prowadzony był przez Aleksandra Wyleżyńskiego od lipca 1947 do września 1949 roku, oczywiście przy współudziale i w lokalu Sióstr Służebniczek.
Z protokołu kontrolnego z 25 stycznia 1949 roku spisanego przez Komisję Kontroli Społecznej w składzie Kendziorek Zdzisław, Dąbrowski Jan przy udziale Inspektora Powiatowej Rady Narodowej Ob. Romuald Rappe czytamy:
W żłobku znajduje się 22 dzieci w wieku 2-3 lat. Są to przeważnie dzieci biedaków. Lokal składa się z 4 izb: ubieralni, bawialni, jadalni i kuchni. Siostra przełożona Lachowicz Loreta oraz Lucyna Wiśniewska. Siostra zakonna Zofia Folta i Petronela Łoś. Na podstawie decyzji Miejskiej Rady Narodowej z dn. 29 września 1949 roku Aleksander Wyleżyński przekazał kierowanie żłobkiem dziennym Piotrowi Baranowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz