Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1888. Szkoły Ludowe Pospolite w powiecie łańcuckim. Leżajsk - Szkoła 4-klasowa Nauczyciele
4 września 2016 odbywają się Dożynki Gminne w Kuryłówce w ramach projektu 'Kultywowanie obrzędów dożynkowych w Gminie Kuryłówka'. O godz. 14 uroczysta msza dożynkowa w Kościele Parafialnym pw Św. Józefa w Kuryłówce par. Tarnawiec. Za zebrane plony i płody rolne, trud pracy przyszli podziękować mieszkańcy Brzyskiej Woli, Koloni Polskiej, Wólki Łamanej, Dąbrowicy, Kulna, Ożanny, Tarnawca, Słobody, Jastrzębca i Kuryłówki. Przynieśli ze sobą pięknie utkane wieńce dożynkowe. W programie uroczystości dożynkowych tańce, koncerty, konkursy, teatr ognia - jednym słowem impreza potrwa do późnych godzin nocnych.
Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy wyrosłam już z bajek, ale ciągle jeszcze lubiłam żyć w świecie marzeń, namówiłam moją młodszą koleżankę Gośkę do udziału w wielkiej wyprawie. Przygody Tomka (Alfreda Szklarskiego) rozbudziły moją wyobraźnię. Z książki Józefa Depowskiego pt „Leżajsk i okolice” dowiedziałam się o istnieniu lochów ciągnących się spod kościoła w Tarnawcu do oddalonego o ok. 10 km Dworku Starościńskiego w Leżajsku. Nie musiałam długo namawiać mojej koleżanki, była tak samo jak ja żądna przygód. Do wyprawy trzeba było przygotować świeczki, latarki, sznury, jedzenie, długopisy i notesy do prowadzenia notatek. Plan był już opracowany, ale do wyprawy niestety, a może na szczęście nie doszło.
Fot. Kościół i plebania w Kuryłówce par. Tarnawiec (widok od strony Tarnawca)
Plebania w Kuryłówce
Po latach, kiedy zajęłam się genealogią, moja mama potwierdziła fakt istnienia takich podziemnych przejść z plebani w Tarnawcu.
Moja mama opowiedziała mi, że, kiedy moja prababka Marianna Milli szykowała się do pójścia za mąż, musiała, wraz z przyszłym mężem Józefem Feldmanem odpracować w czynie społecznym prace zlecone przez tamtejszego proboszcza, ks. Franciszka Staruszkiewicza. Ślub pradziadków odbył się 21 czerwca 1887 roku. Trzeba było rozebrać ruiny wspomnianych lochów, znajdujących się koło plebani, a cegłę z tych lochów przenieść w okolice kościoła. Z tej cegły zbudowano później ogrodzenie wokół kościoła. Nie wiadomo, na jakim odcinku rozebrano lochy, pracę zaniechano ze względów bezpieczeństwa.
W trakcie remontu Dworku Starościńskiego odkryto 2 poziomy piwnic. Piwnica górna składa się z jednego pomieszczenia z płaskim stropem. Piwnica dolna składa się z jednego dużego pomieszczenia sklepionego ceglaną kolebką oraz kilku małych wnęk i wąskiego korytarza biegnącego w górę, powierzchnia obu piwnic wynosi 96,4 m2.
W piwnicy dolnej znajdują się zamurowane tajemnicze wejście, które według lokalnych podań jak i źródeł historycznych prowadzi do lochów z trzema chodnikami: jeden kierunku plebani przy kościele farnym, drugi w kierunku Sanu (do Tarnawca) i trzeci z rozgałęzieniami w Dolinę Szwajcarską. Być może również istnieje połączenie z Klasztorem.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w czasach licznych najazdów tatarskich sąsiadujący dworek starościński miał połączenie z ufortyfikowanym kościołem farnym, plebanią i wikarówką. W murach okalających kościół, w wieży strzelniczej znajdują się do dziś otwory strzelnicze.
Integralną częścią systemu obronnego musiały być też lochy. System podziemnych piwnic, komór i tuneli umożliwiał obrońcom bezpieczną komunikację w sytuacji zagrożenia lub przedostanie się niepostrzeżenie na tyły przeciwnika.
Na wyprawę w podziemny świat Leżajska wybrał się Janusz Motyka z Marianem Matkowskim, miejscowym regionalistą. W przyziemiu plebanii, od strony stromej skarpy, w murze, widać dwa wejścia do piwnic.Janusz Motyka opisał swoją przygodę zwiedzania lochów od strony dawnego klasztoru zakonu Bożogrobców, a obecnej plebani.[1]
Prowadzone badanie tajemniczych podziemi nie potwierdziły istnienia lochów, które wskazywałyby na łączenie Dworu Starościńskiego z plebanią. Szkoda, bo
byłyby dodatkową atrakcją turystyczną.
Obecnie istnieje możliwość zwiedzania piwnic pod głównym budynkiem Muzeum Ziemi Leżajskiej.
W czasach, kiedy wzniesiono leżajski dworek, plebanię, klasztor, czy kościół w Tarnawcu, Tatarzy w bestialski sposób pustoszyli nasze tereny. Być może dlatego lochy budowano w celach obronnych. Ale trzeba uwzględnić również fakt, że Leżajsk był ważnym punktem na szlaku handlowym. Trakt sandomierski z Rusi i Węgier prowadził przez Leżajsk, Sandomierz, do Gdańska.
W Sandomierzu "Lochy sandomierskie" – udostępnione są turystom do zwiedzania. 3 -kondygnacjowy zespół podziemnych chodników i piwnic – był magazynem składów kupieckich, obejmuje ponad 30 pomieszczeń na długości ok. 500 metrów i na głębokości do 12 m. W piwnicach można obejrzeć wiele ciekawych ekspozycji, np. narzędzia tortur, znaleziska archeologiczne, komorę flisaków, olbrzymie beczki na piwo, czy wino.
Przewodnicy sandomierscy opowiadają legendę o Halinie Krępiance c. Piotra Krępy, która podstępnie wprowadziła Tatarów do lochów, po czym lochy zasypano. Bohaterka poświęciła życie i uratowała miasto podczas trzeciego najazdu Tatarów w 1287 roku.
Mimo wszystko wierzę, że może i my doczekamy się w przyszłości odkrycia tych tajemniczych lochów, może ciekawych znalezisk w tych podziemnych przejściach, o których mówią legendy.