sobota, 28 maja 2016

Jan Zbiega nosiwoda

Mieszkańcy Leżajska w dawnych czasach, ale nie tylko, bo jeszcze do niedawna zaopatrywali się w wodę z publicznych studni abisyńskich. W leżajsku było kilka takich abisynek m. in. na Rynku, na Placu Szkolnym, na ul. Sandomierskiej. Taka studnia rurowa służyła do wydobywania wody z głębokości 5-7 metrów.
Niektórzy mieli własne abisynki na swoich posesjach.
Przynosili wodę sami w wiadrach, bądź za niewielką opłatą korzystali z usług miejskiego nosiwody.


Pamiętam, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w kamienicy na ul. Furgalskiego jak do naszego domu na II piętro przynosił nam wodę Jasiu Zbiega. Jasiu miał założone na ramiona nosidła - drewniany, długi przyrząd z wcięciem na szyję, z przymocowanymi na końcach metalowymi prętami i hakami, na które zakładał wiadra z wodą. Potrzebowaliśmy dużo wody, nie tylko do gotowania posiłków, ale i do mycia, do prania, do sprzątania. W kamienicy mieszkało kilka rodzin - rodzina Podgórskich, Bartusiów, Trociuków, Drwalów, po sąsiedzku mieszkali Szumilasowie, każda rodzina korzystała z usług Jasia nosiwody. Miał więc sporo pracy. 


Kamienica przy ul. Furgalskiego

Na leżajskim Rynku spotkałam mojego dawnego sąsiada z ul. Górnej Leszka Kostka. 

Leszek Kostek wspominał, że znał Jasia Zbiegę z tego okresu. Jasiu pochodził z Giedlarowej. Przyjeżdżał do miasta na cały tydzień. Od wczesnych godzinach porannych roznosił wodę ludziom, za wiadro wody dostawał 50 groszy, później złotówkę. Zmęczony po pracy zasypiał w najczęściej w korytarzu którejś kamienicy, by kolejnego dnia już wczesnym rankiem być na stanowisku pracy. Jak wspomina Leszek nosiwoda Jasiu bardzo kaszlał, jego kaszel budził rankiem mieszkańców, a jednocześnie oznajmiał, że zbliża się z wodą do zleceniodawcy. 


studnia na ul. Sandomierskiej w Leżajsku
Ciekawą studnię typu abisynki znalazłam w Jarosławiu przy ul. Kościuszki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...