sobota, 21 lutego 2015

Astronomiczne trio nad Leżajskiem

W piątkowy wieczór 20 lutego 2015 o godz. ok. 17:40 udało mi się zaobserwować na bezchmurnym niebie w Leżajsku niezwykle piękny sierp Księżyca w towarzystwie dużej jasnej 'gwiazdy'. 
Filmując panoramę leżajskiego Rynku nie byłam wówczas świadoma, że uchwyciłam rzadko występujące zjawisko astronomiczne. Koniunkcja 2 planet - Marsa i Wenus. Oznacza to, że obie planety ustawiły się na niebie blisko siebie w jednej linii. Dzieliło je zaledwie 0,4 stopnia. Na moim filmiku te dwie planety zlały się w jedną plamę, w rzeczywistości gdybym wzięła większe zbliżenie, może udałoby mi się zauważyć dwie blisko siebie położone planety, jaśniejszą i większą Wenus, a mniejszą, lekko czerwonawą to Mars. Księżyc był dzień wcześniej w fazie nowiu.
***


piątek, 20 lutego 2015

Sfajczyli moją szkołę

Jak podaje Państwowa Straż Pożarna w Leżajsku
19 lutego 2015 r. około godz. 18.00 doszło do pożaru poddasza budynku wielorodzinnego przy ul. Mickiewicza w Leżajsku. Budynek zamieszkiwały cztery rodziny. Strażacy szybko opanowali pożar. Spaleniu uległa część dachu i poddasza budynku. Z obiektu ewakuowano czternaście osób, w tym sześcioro dzieci oraz dwa psy. Na szczęście nikt nie został poszkodowany.

W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło 7 zastępów straży pożarnych. Utrudnieniem podczas prowadzonych działań była pora nocna, wysoka temperatura i duże zadymienie. W trakcie pożaru z budynku wyniesiono trzy butle propan-butan.

W chwili obecnej nie jest znana przyczyna powstania pożaru. Burmistrz Miasta Leżajska podjął czynności w zakresie zabezpieczenia lokali zastępczych dla ewakuowanych rodzin.



W tym budynku przy ul. Mickiewicza przez wiele lat mieściła się wcześniej filia Szkoły Podstawowej Nr 2. Chodziły do niej dzieci z Podklasztoru. Jako pierwszoklasistka w latach sześćdziesiątych (1961/62) miałam nieprzyjemność chodzić tam do szkoły. Warunki były wówczas okropne. Nie było szatni, nie było sali gimnastycznej, nie było stołówki, ani gabinetu pielęgniarki, a do drewnianej ubikacji latało się na zewnątrz. Nie było wody. Podłogi drewniane malowane czarną cuchnącą substancją.  Płaszcze wieszano w klasie na hakach przytwierdzonych do ściany. W deszczowe dni uczniowie na lekcjach siedzieli przez kilka godzin w przemoczonym obuwiu. Na szczęście rodzice już po roku przenieśli mnie do nowej szkoły, nowej, bo funkcjonującej zaledwie od kilku lat. 
Po latach szkołę zlikwidowano, a pięknie odremontowany budynek władze miasta przeznaczyły na lokale socjalne. 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...